Pierwszy tom „Venoma” Donny’ego Catesa zrobił prawdziwą rewolucje, odmieniając postać i jej losy i stając się jedną z najlepszych serii od „Marvel Fresh”. Tom drugi zmienia nieco ton, stanowiąc właściwie jedynie wprowadzenie do eventu, który czeka nas w grudniu. Ale i tak to kawał świetnego komiksu, grającego jednocześnie na sentymentach czytelników wychowanych na marvelowskich zeszytówkach z lat 90. XX wieku i wprowadzającego ich w nowe czasy.

Niestety drugi tom Venoma podobał mi się mniej. Zdał mi się jakąś sieczką. Może starcie Venoma z Carnegem w trzecim tomie będzie czymś lepszym?

Potężny spadek formy względem tomu 1. To już nie świetnie napisany psychologiczny horror wnoszący bardzo dużo do świata venoma... W tomie 2 dostajemy klasyczną marvelowska nawalanke z klasycznie marnymi fikołkami fabularnymi. Plus za caranga...choć przejrzystość tej historii jest mętna jak woda w odrze.

Co prawda Wojna Światów to event co najwyżej poprawny i do solowej serii Venoma według mnie wciśnięty na siłę. Ale horror z Carnagem jest odpowiednio krwawy i niepokojący. Czekam na tom 3.

Po przeczytaniu kilku stron i po uprzednim przekartkowaniu całego tomu, wziąłem do ręki t.1, bo aż nie wierzyłem, że ten tom 2 będzie tak odmienny od 1, tak... beznadziejny. Dno i wodorosty. Żałuję, bo po t.1, zapowiadało się zaje... A to taki zonk. Nie polecam. Sklep Gildia OK.

Niestety, w tym tomie mamy tak naprawdę jeden zeszyt venoma, który jako-tako trzyma poziom. Reszta to mierne spin-offy. Mało treści, dużo nawalanki. Zawiodłem się, nie tego spodziewałem się po pierwszym tomie.

Tom 1 arcydzieło. Tom 2 durna sieczka, bez jakiejkolwiek sensownej i spójnej fabuły.

Pomijając trzy rozdziały nawiązujące do Wojny Światów Aarona nie ma tu praktycznie żadnej spójnej fabuły. Tom złożony jest w stu procentach z luźno powiązanych ze sobą historyjek stanowiących podbudowę do wydarzeń z tomu trzeciego. Z jednej strony dostajemy retrospekcje związane z pierwszym symbiontem w USA, z drugiej odrodzenie Carnage'a, bohaterów wplątanych w działania tajemniczej sekty, losy Venoma, który odłączył się od Eddiego, historię dziewczyny wziątej na cel przez Cletusa i dziennikarskie śledztwo Brocka , w którym dowiaduje się o nowym-starym zagrożeniu. Wszystkie te wątki działają wyłącznie jako wstęp do dalszej historii, przez co bardzo ciężko je ocenić. Daję 3 gwiazdki, ale jeżeli kontynuacja zawiedzie, to retroaktywnie zepsuje mi wrażenia związane z podbudową pod nią.

Kilka chaotycznych historyjek bez polotu. Wizualnie mogłoby być ok, ale tyle jest naćkane na każdej stronie, że można dostać oczopląsu. Podobnie jak ostatnie filmowe produkcje Marvela, scenariusz mieszczący się na znaczku pocztowym, reszta to nawalanka.