Być Ludźmi.

okładka

Być Ludźmi.

Produkt jest aktualnie niedostępny

Kliknij tutaj, jeśli chcesz otrzymać maila, gdy produkt się ukaże.

OPIS

Niełatwo jest być człowiekiem chorym, ale i być z chorym nie jest łatwo. Gdy byłem niewielkim chłopcem, powiedziałem kiedyś w domu, że chciałbym być chory, bo wtedy się leży, nic nie robi, a rodzice przynoszą czekoladę i pomarańcze. Mamusia uśmiechnęła się wtedy z dezaprobatą. Dzisiaj, kiedy patrzę na to z perspektywy czasu, myślę, że wtedy nie poznałem jeszcze prawdziwej choroby. Temperatura, małe przeziębienie, czasem niegroźna angina – to było wszystko. Potem trafiały się i poważniejsze dolegliwości, których jednak nie przyjmowałem już z radością dla czekolady i pomarańczy (w okresie międzywojennym niezamożna rodzina rzadko mogła sobie pozwolić na takie delikatesy). Poznałem rzeczywistość przychodni, szpitala i sanatorium – miejsc o szczególnej specyfice. Na co dzień nie widać tak wielu chorych – są jak gdyby rozcieńczeni w tłumie, który nas otacza. A te przybytki boleści to swoista „esencja”. Najważniejszymi problemami stają się tu badania, zdjęcia, zabiegi, ból, wyczekiwanie, stosunek personelu do pacjenta, wysokość normalnych czy nadnormalnych honorariów, łapówek, opłat za leki itd.

Wspaniała pielęgniarka, nieżyjąca już dzisiaj Hanna Chrzanowska, wielką troską otaczała chorych, nieraz całymi latami przebywających w domu, bez wystarczającej opieki lekarskiej, przy niezbyt życzliwym stosunku rodziny czy sąsiadów i niewystarczającym zainteresowaniu opieki społecznej czy też parafii. Zainteresowała tymi ludźmi i uwrażliwiała na ich potrzeby duchowieństwo parafialne, w czym dzielnie sekundował jej proboszcz mariacki ks. infułat Ferdynand Machay oraz młody a dobrze zapowiadający się ksiądz – Karol Wojtyła. A kiedy ksiądz Wojtyła został biskupem i pasterzem Kościoła Krakowskiego, sprawa nabrała rozmachu. To, co w szerokim tego słowa znaczeniu nazwać można pielęgniarstwem domowym, zaczęło przynosić owoce. Biedni chorzy wiedzieli już, co znaczy posprzątane mieszkanie, umycie, regularne posiłki, leki, a nawet ... rekolekcje. Tak! Dzięki życzliwości Księży Salwatorianów, którzy w połowie lat sześćdziesiątych udostępnili swój dom rekolekcyjny w Trzebini, możliwe stało się zorganizowanie każdego roku paru turnusów rekolekcji dla ludzi, którzy nieraz po kilka lat z okna swojej rudery mogli widzieć jedynie mały trójkącik nieba – raz szarego, raz niebieskiego i oczywiście czarnego.
(fragment tekstu)

DODATKOWE INFORMACJE

  • Format:125x195 mm
  • Liczba stron:164
  • Oprawa:miękka
  • ISBN-13:9788373542907
  • Data wydania:16 czerwiec 2016
  • Numer katalogowy:308782

RECENZJEjak działają recenzje?

Lista recenzji jest pusta

DOSTAWA

DARMOWA dostawa powyżej 299 zł!

Realizacja dostaw poprzez:

  • ups
  • paczkomaty
  • ruch
  • poczta

OPINIE

Nasza strona używa plików cookies, w celu ułatwienia Ci zakupów. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności

© 2006-2024 Gildia Internet Services Sp. z o.o. and 2017-2024 Prószyński Media Sp z o.o. PgSearcher