Symfonia złoczyńcy.

okładka

Symfonia złoczyńcy.

Produkt jest aktualnie niedostępny

Kliknij tutaj, jeśli chcesz otrzymać maila, gdy produkt stanie się ponownie dostępny

OPIS

Straumatyzowany kompozytor Adam godzinami ślęczy nad swoim opus magnum. Kiedy pisanie mu nie wychodzi, poszukuje inspiracji w dokonywaniu morderstw grzeszników. Morderstwa to tylko doraźne środki – dopiero ukończona krwią ofiar symfonia ma zniszczyć wszelkie zło tego świata, a przynajmniej tak uważa jej autor. W życiu Adama, religijnego fanatyka, pojawiają się dwie socjopatyczne, kłótliwe lesbijki. Brzmi jak artystyczny światek Krakowa? To dobrze. Rzecz się dzieje w Krakowie.
Jednak autorka Symfonii złoczyńcy, dziewiętnastoletnia Mołdawianka Doina Lungu, nigdy w Krakowie nie była. Poczytała coś na Wikipedii, włączyła Google Street View i uznała, że to najwłaściwsze miejsce dla jej debiutanckiej powieści. Stworzyła krwisty, szalony i kiczowaty świat, w którym stary topos związku talentu i szaleństwa wiąże się z ironicznym komentarzem na temat życia nocnego w Europie Wschodniej. Krainie równie straumatyzowanej, fanatycznej i kompulsywnej, co Adam. Krainie trupów pod dywanami.
Sukces, jaki odniosła Doina Lungu w Mołdawii, można porównać w Polsce do historii Doroty Masłowskiej. Obie autorki debiutowały jako dziewiętnastolatki, wybiły się dzięki – mówiąc językiem Pierre’a Bourdieu – konsekracji przez starszego, uznanego pisarza (w przypadku Lungu był to Vladimir Beșleagă) i weszły w świat literatury jako ambasadorki nowego języka.
Symfonia złoczyńcy to więcej niż proza reagująca na przemiany języka potocznego. Autorka jest równolatką rozpadu Związku Radzieckiego, należy do pierwszego pokolenia, dla którego język rosyjski nie był językiem nauki. W okresie ZSRR literatura mołdawska stała się narzędziem w walce o zerwanie związków kultury mołdawskiej z rumuńską, pisano po „mołdawsku” w uproszczonej cyrylicy. Po 1991 za język zabrali się nacjonaliści, którzy próbowali „oczyścić” kulturę Mołdawii z wpływów zarówno radzieckich, jak i rumuńskich.
Entuzjazm mołdawskich krytyków po wydaniu Symfonii dotyczył więc przede wszystkim językowej dojrzałości autorki, sprawności, z jaką żongluje konwencjami i przelewa na papier współczesny język potoczny, ale również narodzin wolnej od politycznych sporów mołdawskiej literatury.

DODATKOWE INFORMACJE

    Seria:Czyli Nigdzie
  • Format:15x195 mm
  • Liczba stron:176
  • Oprawa:miękka
  • ISBN-13:9788365739025
  • Data wydania:2016
  • Numer katalogowy:325394

RECENZJEjak działają recenzje?

Żart?

Jestem dopiero co po lekturze dzieła. Wiedząc o nagrodach dla autorki, mając na uwadze wszelkie pochwały, które na ten temat czytałem, jestem w stanie wymyślić dwa powody, dla których to w ogóle zostało wydane. Pierwszy - to jest dobra książka, ale tylko w jednym kontekście kulturowym oraz języku, więc jest to nieprzekładalne. Lub wymaga naprawdę dobrego tłumaczenia, a polski przekład jest na tyle drewniany i fatalny, że całkowicie zaginęło w nim o bogactwo językowe i żonglowanie konwencjami, o których mowa w pozytywnych recenzjach. Ale z drugiej strony - może tam tego jednak wcale nie ma i tłumacz jest niewinny? Czy w oryginale ta historia jest mniej miałka, banalna i płytka? Aż takie różnice chyba nie są możliwe. Ponoć bardzo łatwo wpaść w sidła dosłowności i ocenić negatywnie tę powieść, bo jej wartość nie jest taka oczywista i widoczna na pierwszy rzut oka. Jeśli ktoś w to wierzy, proponuję porównać z przypadkiem "Co na kolację?" Jamesa Schuylera. Na pierwszym planie banał, płycizna, oczywistości. Ale już po kilku stronach widać, że jest to celowe przejaskrawienie, dzięki któremu dostajemy mrożącą krew w żyłach obyczajową groteskę na temat bezmyślnej akceptacji swojego zniewolenia w społeczeństwie. Świetna literatura, różnicę widać gołym okiem. Dlatego moim zdaniem stawianie na rzekomą campowość tej książki jest zwykłą bzdurą. Camp umiejętnie posługuje się kiczem - a nie go bezmyślnie produkuje. Jednak jest różnica. Drugi powód - to nie jest dobra książka i ktoś sobie po prostu jaja robi. Bo w takiej postaci, w jakiej trafia na polski rynek, tę książkę nawet trudno zaliczyć do literatury. Co najwyżej można to nazwać długim wypracowaniem, napisanym przez inteligentną licealistkę na fakultecie z literatury, które po ocenieniu na zajęciach nie powinno w ogóle opuścić szuflady. Dlatego ja wcale nie winię autorki za to, że to wypuściła. Tylko tych wszystkich geniuszy, którym przyszło z jakiegoś powodu do głowy, że to dobry pomysł wydać "Symfonię złoczyńcy", a nawet przetłumaczyć. Ochłonęłaby dziewczyna, przeczytała jeszcze raz jak dorośnie, wyrzuciła toto, żeby nikt przez przypadkiem nie znalazł, bo będzie siara, a za jakiś czas napisałaby coś lepszego, nadającego się do pokazania. Ale nie, są jednak tacy, którzy lubią grzebać nastolatkom w szufladach, wyciągać jakieś fatalne niedoróbki, wydawać to jako oryginalne dziwadełka i robić za odkrywców nowych trendów w literaturze. I przez nich będzie miała dziewczyna kaca moralnego do końca życia, że nie dało się zapomnieć o tym gniocie, bo ktoś jej wmówił, że to dobre, wydał, a wielu innych przeczytało. Autorka miała 19 lat kiedy to pisała i to widać w każdym zdaniu. Drewniana, niewprawna narracja, banalne, płytkie obserwacje, papierowe postaci, wszechobecna egzaltacja i coraz to nowe fantazje na temat rzeczy, o których autorka nie ma zielonego pojęcia. Co za bzdura, że to celowe? Żeby było celowe, trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć umowną konwencję, wskazać na groteskę, specjalnie zastosowane uproszczenia w historii, a następnie nadać historii jakiś kierunek, osiągany właśnie dzięki tym zabiegom. Tyle że do tego trzeba naprawdę sprawnego pisarza. A przecież "Symfonia złoczyńcy" nie jest wcale naznaczona jakąś umownością czy świadomym kiczem - ona jest pisana całkowicie na serio. Czyli jest powieścią kiepską, wręcz fatalną, całkowitą stratą czasu. Może i Mołdawianie myślą, że to dobre - o swoim winie też tak myślą, a wiadomo, jak jest. Ale jeszcze raz brawa dla naszych geniuszy, którzy to przełożyli i wydali w Polsce. Jest tyle dobrej literatury bez polskiego przekładu - ale oni musieli akurat to. Gratulacje. Świetna robota.

Autor: stary-kojot Data: 25.10.2018

DOSTAWA

DARMOWA dostawa powyżej 299 zł!

Realizacja dostaw poprzez:

  • ups
  • paczkomaty
  • ruch
  • poczta

OPINIE

Nasza strona używa plików cookies, w celu ułatwienia Ci zakupów. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności

© 2006-2024 Gildia Internet Services Sp. z o.o. and 2017-2024 Prószyński Media Sp z o.o. PgSearcher