Gdyby ktoś mi powiedział jakieś 10 lat temu, że przyjdzie czas, kiedy będzie można kupić komiks z gatunku BL w ojczystym języku, powiedziałabym, że zwariował. ;) Wtedy na półkach z mangą można było znaleźć właściwie tylko Akirę czy Dragon Balla. Klasyki w swoich gatunkach, ale jednak raczej głównego nurtu. Nic nie wróżyło, że na naszym skromnym komiksowym rynku znajdzie się kiedyś miejsce na niszę z tak kontrowersyjnym rodzajem jak yaoi czy BL.
A jednak, kto by pomyślał! Mignęło mi już na Gildii parę tytułów BL - fajnie, że są, pomyślałam, ale nie zachęciły mi specjalnie. Wyglądały na sztampowe historie tego typu, z podziałem ról widocznym już na okładce i podobnie przewidywalną fabułą. To niestety wada tego gatunku - wpadanie w schematy.
Aż wpadło mi w oko znajome nazwisko - Kyuugou? Naprawdę?! Jedna z moich ulubionych autorek BL po polsku? I to z jedną z moich ulubionych serii, "Acid Town"?
Wciąż nie mogę uwierzyć. Mam nadzieję, że nie skończy się na zapowiedziach i komiks faktycznie się ukaże.
Brawa dla wydawnictwa za wybór - zwłaszcza, że to seria wciąż stosunkowo świeża, zdaje się, że wciąż jeszcze kontynuowana.

Komiks ten do sztampowych z pewnością nie należy, co może być i wadą i zaletą. Ktoś, kto szuka typowej romantycznej historii raczej się zawiedzie. W trzech tomach, które przeczytałam romansu za wiele nie było. Jest za to wciągająca historia, rozpisana na wielu bohaterów, zaskakująco dużo akcji, trochę w tym kryminału, trochę thrillera, są yakuza, walki gangów i wszechobecna przestępczość, chwilami robi się naprawdę mrocznie. Ale nie brakuje też wzruszeń, a nawet melodramatu.
Wizualna strona tej serii jest jednym z jej największych atutów - świetny rysunek, czytanie tych książek to prawdziwa przyjemność.
Historia dość oryginalna, choć nierówna, akcja niby gna do przodu, ale faktycznie fabuła rozwija się powoli, autorka myli tropy, nic nie jest takie jak się wydaje i każdy ma swoje tajemnice. A jest komu je mieć, bo ciekawych postaci naprawdę tu sporo. Najsłabiej na tym tle wypada dla mnie główny bohater, który jest chyba najbardziej z nich wszystkich jednowymiarowy. Mam wrażenie, że autorka za dużo wysiłku włożyła w skonstruowanie wielowątkowej fabuły, a za mało w stworzenie zniuansowanego, wiarygodnego portretu głównego bohatera. Z drugiej strony, kiedy akcja zwalnia i zaczynamy przyglądać się postaciom bliżej, obserwujemy, jak zawiązują się i zmieniają relacje między nimi, wtedy robi się naprawdę ciekawie. Takie intymne, kameralne spojrzenie jest jedną z rzeczy, które lubię najbardziej w historiach tej autorki. Niestety tutaj trochę mi tego brakuje.

Karty w tej historii odkrywane są stopniowo, a kolejno ujawniane sekrety zmieniają układ sił i stawiają bohaterów w innym świetle. W okolicach czwartego tomu sytuacja komplikuje się do tego stopnia, że historia zaczyna przypominać grecką tragedię. Albo operę mydlaną. Bardzo jestem ciekawa, którą z tych dróg pójdzie. Mam nadzieję, że zakończenie tej serii będzie mi dane przeczytać po polsku. :)