Saga Winlandzka - 2.

okładka

Saga Winlandzka - 2.

Nakład produktu jest wyczerpany

Kliknij tutaj, jeśli chcesz otrzymać maila, gdy produkt się ukaże.

OPIS

Anglia przez lata była areną walk, a najeźdźcy plądrowali wyspę. Wśród nich byli wikingowie, którzy na stałe zapisali się w historii. Drużyna Askellada również uczestniczy w grabieżach. Plądrują, gwałcą, mordują. Syn Thorsa, Thorfinn jest wśród nich, ale czy pozostanie bierny na te bestialstwa?

Saga Winlandzka to epopeja, w której nie brak intryg, pokazanych z rozmachem scen walk, berserków czy Jomswikingów - elitarnych wojowników (niektórzy badacze twierdzą, że stacjonowali oni na Wolinie!). To też barwne, nierzadko historyczne, postacie - Thorfinn, Askeladd, Floki czy Leif.

Zapraszamy na niesamowitą sagę, która zdobyła szereg nagród i jest uznawana za jedną z najlepszych serii o wikingach, jaka kiedykolwiek powstała!

Makoto Yukimura urodził się w 1976 roku w Jokohamie. Porzucił rozpoczęte studia, aby zostać asystentem twórcy komiksowego Shina Morimury. Już jego debiut, Planets, zachwycił czytelników. Jednak prawdziwą sława przyniosła mu Saga Winlandzka, za którą zdobył między innymi główną nagrodę w kategorii komiks "Japan Media Arts Festival" (wyróżnienie przyznawane przez twórców dla twórców).

DODATKOWE INFORMACJE

    Seria:Saga Winlandzka (#2)
  • Format:150x210 mm
  • Oprawa:miękka ze skrzydełkami
  • Papier:offsetowy
  • Druk:cz.-b.
  • ISBN-13:9788365520159
  • Data wydania:22 wrzesień 2017
  • Numer katalogowy:324951

PRODUKT NALEŻY DO KATEGORII

RECENZJEjak działają recenzje?

5/5

Saga Winlandzka to jedna z moich ulubionych mang.

Autor: Michał  Data: 24.03.2018
MANGOWI WIKINGOWIE

Historia wydawania mangi w Polsce zaczęła się wraz z publikacją komiksu poniekąd historycznego (i to na dodatek traktującego o naszym kraju). Wydany na przełomie 1996 i 1997 roku tytuł „Aż do nieba”, bo o nim mowa, nie był jednak zbyt udany i wcale bym się Wam nie dziwił, gdybyście mieli obawy odnośnie podobnych tytułów. Ale niesłusznie. O ile Riyoko Ikeda nie wczuła się zbytnio w klimat Polski, o tyle Makoto Yukimura w swojej „Sadze Winlandzkiej” absolutnie rewelacyjnie wszedł w świat wikingów. I to do tego stopnia, że maga potrafi zachwycić nawet tych, którzy za historyczno-przygodowymi opowieściami, podobnie jak ja, nie przepadają.

Autor: Michał Lipka Data: 14.05.2018
Nie da się nie lubić Thorkella ;)

Super tomik

Autor: Adam Sobczak Data: 10.11.2019
Wojny i intrygi

Szczera nienawiść pomiędzy Thorfinnem a Askeladdem nadal jest bardzo mocno wyczuwalna. Chłopak nie ma zamiaru odpuścić swojego planu pokonaniu w uczuciowym pojedynku człowieka, który jest odpowiedzialny za śmierć jego ojca. Zanim jednak będzie miał ku temu okazję, musi uzbroić się w cierpliwość i wykonywać zlecane mu zadania. Temat zemsty schodzi tutaj na trochę dalszy plan, ustępując miejsca całej masie nowych wydarzeń i nowym bohaterom, którzy pojawiają się na łamach historii. Lwia część opowieści dzieje się tutaj w 1013 roku, kiedy to Swen Widłobrody dokonuje wielkiej inwazji na Anglię. Wydarzenia te mamy okazję obserwować z perspektywy wspomnianych już bohaterów, którzy stają się częścią wielkiej machiny wojennej. Na pierwszy plan najmocniej wysuwa się tutaj Askeladd, który skrywa pewną tajemnicę swojej przeszłości, która ma ogromny wpływ na jego obecne działania. Nic nie będzie tutaj nadmiernie oczywiste i kilkukrotnie scenariusz będzie potrafił mile zaskoczyć. Kolejny raz twórca oferuje czytelnikowi zróżnicowane wątki, które dzieją się na tyle realnych wydarzeń historycznych. Pasjonaci „Wikingów” z pewnością docenią starania autora, aby wszystko zostało pokazane tak jak należy. Jeśli jednak ktoś niespecjalnie przejmuje się wiernością faktom i liczy się dla niego tylko rozrywkowy aspekt mangi, to na pewno nie będzie zawiedziony lekturą. Yukimura w genialny wręcz sposób łączy bowiem w swoim dziele realność historyczną będącą domeną zachodnich powieści graficznych z widowiskowością i dynamiką charakterystyczną dla komiksu japońskiego. Widowiskowe potyczki, w których postacie epatują wręcz nadprzyrodzonymi zdolnościami, są tutaj czymś naturalnym. To, czy zaakceptujemy tego rodzaju „akcje” to już sprawa czysto indywidualna. Na pewno jednak nadaje to tytułowi sporej widowiskowości. Zresztą nie tylko to sprawia, że Saga Winlandzka #2 wywołuje u czytelnika szeroki uśmiech zadowolenia. Obok zawrotnej akcji, znaleźć można tutaj również naprawdę dobrze przemyślany scenariusz, w którym nie brakuje intryg, świetnie nakreślonych bohaterów i całej masy innej mocno angażującej treści. Kolejnym istotnym walorem mangi stanowiącym o jej nietuzinkowości obok wspominanego scenariusza jest oczywiście świetna oprawa graficzna. Kolejne kadry wypełnione są artystycznym kunsztem, nad którym można się bez końca zachwycać. Rozbudowana mimika postaci, projekty bohaterów, dbałość o szczegółowość strojów/oręża, dynamika scen walk, świetnie narysowane tła. Zdecydowanie jest tutaj na czym zawiesić oko i naprawdę bardzo trudno jest się tutaj do czegoś konkretnego doczepić. Cały sztab ludzi stojący za wizualnym aspektem „Sagi” wykonał naprawdę solidny kawałek pracy, który powinien zostać doceniony przez każdego miłośnika dobrego komiksu. Saga Winlandzka #2 jest więc pozycją obowiązkową nie tylko dla kogoś, kto interesuje się „historią Wikingów”, ale również dla tych wszystkich pasjonatów komiksów, którzy chcą chwili dynamicznej rozrywki. Wszystko wskazuje na to, że przygody młodego Thorfinna w kolejnych odsłonach zapewnią czytelnikowi jeszcze większą dawkę popkulturowej przyjemności, co jeszcze mocniej powinno zachęcić do sięgnięcia po ten tytuł (o ile jeszcze ktoś tego nie zrobił).

Autor: PopKulturowy Kociołek Data: 29.01.2021
Kończ waść, bo rzyć cierpnie

Garść przednich cytatów: "Kolejne kadry wypełnione są artystycznym kunsztem, nad którym można się bez końca zachwycać." Wyborne. Albo to: " "Kolejny raz twórca oferuje czytelnikowi zróżnicowane wątki, które dzieją się na tyle realnych wydarzeń historycznych." No i jeszcze to: "Widowiskowe potyczki, w których postacie epatują wręcz nadprzyrodzonymi zdolnościami, są tutaj czymś naturalnym. To, czy zaakceptujemy tego rodzaju „akcje” to już sprawa czysto indywidualna. Na pewno jednak nadaje to tytułowi sporej widowiskowości." Epatują zdolnościami, a widowiskowe potyczki nadają widowiskowości. Same perełki. Temu komentarzowi powyżej również nie sposób odmówić widowiskowości - tak samo jak i innym tego autora. Są wręcz widowiskowo śmieszne, jeśli ktoś lubi się pośmiać z czyichś wpadek językowych. Sam już nie wiem, czy błagać o litość, czy o więcej takiej twórczości. Może i ja zaakceptuję tego rodzaju akcje? Aż się boję sam siebie.

Autor: PornoRambo  Data: 16.05.2021

DOSTAWA

DARMOWA dostawa powyżej 299 zł!

Realizacja dostaw poprzez:

  • ups
  • paczkomaty
  • ruch
  • poczta

OPINIE

Nasza strona używa plików cookies, w celu ułatwienia Ci zakupów. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności

© 2006-2024 Gildia Internet Services Sp. z o.o. and 2017-2024 Prószyński Media Sp z o.o. PgSearcher