Od lat wyczekiwany komiks.

Dla mnie lesze od Towarzyszy zmierzchu, jak na razie u mnie z majowych zakupów to najlepsza rzecz, aczkolwiek czekam jeszcze na kilka komiksów.

Zachwycam się każdym komiksem Bourgeona, ale to jest wyjątkowo udane dzieło, lubię szczególnie komiks z okrętami w tle, egzotyką i nieporównywalną do niczego innego historią. To wszystko jest w tym komiksie. Faktycznie stawiam go nieco wyżej od Towarzyszy Zmierzchu, ale to mało istotne, bo wszystkie historie tego autora (nie znane u nas komiksy s-f również) są DOSKONAŁE :-)

Rewelacyjna fabuła, takich komiksów już się prawie nie robi. Jeśli komuś podobał się "Bruce Hawker" to tym komiksem będzie zachwycony.

A wiadomo co z dodrukiem ?

Przesyłka szybko i w stanie idealnym - a to najważniejsze.
Album nie wiem czy ze zwrotów czy z dodruku.
Niemniej dotarł w stanie idealnym i to jest to!!
Wydany znakomicie, choć przy Incalach (wspólna przesyłka) blednie.
Dziękuję!

Komiks wybitny pod każdym względem.Narracja,fabuła i doskonała szata graficzna czynią go w moich oczach komiksem roku..Podziękowania dla sklepu gildii za profesjonalną obsługę.

Trochę się męczyłam z tym tomem, ale to tylko dowód na to, że nie jest to łatwe czytadło, więc niczego mu nie ujmuje. Historia naprawdę ciekawa, rysunki bardzo szczegółowe.
Nie podobało mi się tylko kilka drobiazgów: postacie często wyglądają podobnie, czasem trudno stwierdzić kto jest na rysunku, czy nawet jest to kobieta, czy mężczyzna. Ale cóż, taki styl. Może tylko ja miałam z tym problem. No i jedna wada bardzo subiektywna dotycząca fabuły: nie lubię jak w książce na każdym kroku jakaś kobieta jest gwałcona, a tu jest sporo tego typu dołujących rzeczy.
Tak czy siak, jest to kawał dobrego komiksu, choć za drugą część nie wezmę się zbyt prędko.

Niewątpliwie jest to produkt z najwyższej półki. Rysunek poraża realizmem i dbałością o najdrobniejsze szczegóły nawet najmniejszych detali. Fabularnie to jakby zanurzyć się we wspaniałą prozę Wilbura Smitha.

Będąc dzieckiem jeszcze miałem ten komiks (1 tom) w wersji francuskiej. Oglądałem obrazki i generalnie byłem zachwycony. Jako stary koń gdy zobaczyłem wydanie zbiorcze na naprawdę wysokim poziomie, kupiłem bez zastanowienia. Niestety od czasów dzieciństwa minęło sporo czasu a Polska przestała być komiksową pustynią. Tym większe moje rozczarowanie. Największy zarzut z mojej strony to brak bohatera, którego mógłbym polubić lub przejąć się jego losami. Hoel jest głupi i nijaki a Isa mnie osobiście mocno denerwowała. Sposób narracji utrudnia skupienie się na akcji. Sceny są rwane, dialogi jakieś bez życia, drewniane. Przeczytałem, odłożyłem na półkę i wiem że do niego nie wrócę.(w przeciwieństwie do męczonych co jakiś czas Thorgali) To chyba największy zarzut.

Zgadzam się z poprzednikiem. To jest przykład komiksu, który nie oparł się próbie czasu. Tragedii nie ma. Pomysł jest, ale prowadzenie historii nobi rysunki... to już nie to.

Bourgeon jest mistrzem zarówno w temacie rysunku jak i fabuły, co często nie idzie w parze. Miałem na początku obawy co do zapoznania się z tą serią, czy to nie czasem jakaś wersja Piratów... Na szczęście nie. Fabuła jest wciągająca i klimatyczna, a postacie mają własny charakter i motywy (może poza jednym męskim bohaterem). Do tego ta Afryka! Niewiele jest komiksów w takiej tematyce, więc tym bardziej polecam tę wspaniałą opowieść. Mistrzostwo ! Jak zwykle zresztą u Bourgeona...