Taka ramotka z dawno minionych lat. Szczęście nasze polega na tym, że obecnie komiksy mają znacznie, ale to znacznie lepsze scenariusze i mniej łopatologicznie prowadzoną fabułę. Styl rysowania jest archaiczny, ale tak się kiedyś rysowało i tyle. To taka cegiełka, którą większość pewnie kupi, by nie było luki w obrazku na grzbietach. Ja już niestety mam dziurki, bo nie daję rady czytać o przygodach FF, zwłaszcza sprzed lat. No i szalone lata 60-te też mnie przerosły. Lubię współczesne, dojrzałe scenariusze o Captain America, w tej odsłonie jest średnio, żeby nie powiedzieć słabo. Są wszystkie błędy prowadzenia narracji, jakich doświadczyłem np. w tomie 65 Zmierzch mutantów. Rysunki pełnią wyłącznie rolę służebną w stosunku do słabego scenariusza. Same przez się niewiele opowiadają. Moja obłuda jednak, i tu biję się w pierś w poczuciu winy, polega na tym, że dalej zamierzam kupować serię, choć jęczę, że słaba i wieje nudą. Fani lateksowych bohaterów strzelających promieniami gamma już tak mają, rządzą nimi emocje z dzieciństwa, a nie trzeźwa ocena wartości całego przedsięwzięcia o nazwie WKKM. Na koniec oczywiście pozdrawiam wszystkich pracowników Gildii, którzy realizują nasze zamówienia, szybko i celnie - Bullseye!!!

Nigdy nie byłem fanem Kapitana Ameryki.Komiks troche patetyczny naiwny .Polecam gildie najlepszy sklep z komiksami.