Seria gna jak tytułowi bohaterowie, na złamanie karku, bez oglądania się za siebie i nie stara się za bardzo wchodzić w jakiekolwiek szczegóły. Filmowość jest aspektem wysuwającym się na plan pierwszy, najważniejsze jest, by obrazki migały przed oczami i nieustannie dawały satysfakcję oczom, niekonieczne intelektowi. Rysunki są całkiem poprawne, to nie jakaś orgia wizualna, ale nie ma na co narzekać. Szkoda, że koniec jest taki raczej z d... Nie lubię za bardzo mieszania się planów czasowych, bo to znak, że scenarzyści nie mają jakiegokolwiek oryginalnego pomysłu na zakończenie. To doskonała, raczej jednorazowa lektura, która da czytelnikowi sporo satysfakcji, nie pozostawiając niczego do myślenia. Takie letnie kino, blockbuster, po którym jeszcze przez moment po wyjściu z seansu przerzucać się można fajnymi scenami, lecz nazajutrz ledwie pamięta się, co się oglądało. Sam moment lektury to jednak ciągle całkiem nieźle spędzone 45 minut. Naprawdę całkiem nieźle spędzone.