Debiutancki komiks Jeffa Lemire, od którego zaczęła się jego komiksowa kariera. Już na tym etapie widać potencjał autora, umiejętność opowiadania angażujących i przejmujących historii. Narysowana "zinową", dopiero kształtującą się kreską, surowa, smutna historia o rodzinie i stracie. To pozycja dla zagorzałych fanów Lemire. Jest dosyć krótka, specyficznie narysowana i kosztowna, ale pokazuje początek drogi, jaką przeszedł artysta. Myślę, że fanów nie nie trzeba przekonywać do zakupu. Natomiast osoby, które chcą zacząć przygodę z tym autorem, niech lepiej rozpoczną od "Opowieści z Hrabstwa Essex", "Royal City" albo "Podwodnego Spawacza".