Ooooo, Maximum carnage to ja kupię. Potem to przeczytam i będę miał sobie za złe stratę czasu. Bo to nie jest dobry komiks. Taki tam blockbusterek, skok na kasę sprzed lat, pełen głupot, pozbawiony logiki, z papierowymi postaciami i drętwymi tekstami. Poziom raczej dla dwunastolatka, bo to nie jest komiks dla dorosłych, mimo tej rzezi w środku. Ale jako gówniarz czatujący na kolejne numery pod kioskiem w czasach Tm-Semic marzyłem o takich wydaniach. I ja temu gówniarzowi zrobię prezent - tak jak zrobiłem Knightfallem i robię epic collection z Punisherem.

PornoRambo ma rację to typ komiksu nie do czytania ale trzymania na półce z powodu sentymentu i chwil które są już za nami. Egmont pozwala na powrót do czasów gdy było się obsmarkanym gówniarzem proszącym matkę o kasę bo w kiosku jest kolejny Spiderman czy inny tam galociarz. Pięć gwiazdek dla Egmontu

Czekam z upragnieniem. To taka sentymentalna podróż w przeszłość będzie. Fakt, że męczyły te przepychanki "a raz wygrywa zło, a raz wygrywa dobro" ale mimo wszystko i tak przeczytam i cieszyć się będę jak dziecko.

Dlaczego w Epicach nie ma numerów 361 - 367 Amazing Spider-Mana?

Z tego co wiem ten numer z debiutem Carnage zostanie wydany później. Chodziło podobno o odstęp od premiery Marvela tego numeru Epica. Trzeba odczekać jakiś czas z premierą polską.

Moje guilty pleasure. No i kapitalna kreska Bagleya i Buscemy.

Maximum Carnage, znienawidzona seria z czasów TM-Semic. Sam Arek Wróblewski na łamach stron klubowych bił się w pierś, że trafiła ona do PL, dziś ciepło przyjęty po latach w formie Epicu. Nieraz drętwe i drewniane dialogi, ale sentyment prawdziwy. Jedynie historia, co jest paradoksem dla mnie samego, z Sabretoothem i Punisherem, mnie osobiście zawiodła. Poza tym, czekam na następne Epici. Sklep Gildia the best.