Nudy, nudy, nudy... Początek (lub raczej kontynuacja) obiecujący, ale potem jest coraz gorzej -dochodzi zbyt wielu nowych bohaterów (niezbyt ciekawych) i wątek firmy Yotsuby. Za dużo dialogów, ale zdarzają się śmieszniejsze teksty. Jednak następne tomy są już lepsze, więc nie ma co się wahać -radzę kupić część piątą, szybko przeczytać i zabrać się za kolejne, lepsze części.

Wcale nie jest nudne, ale prawdą jest że seria jest maksymalnie przegadana. Całość raczej ironicznie można przyrównać do Mulholland Drive, gdzie wszyscy nieustannie zastanawiają się gdzie są, kim są i co robią, a także jak się tu znaleźli i co z tego wynika. Pytaniem jest raczej czy czytelnik takiego komiksu ma zamiar brnąć przez te przegadane dywagacje ciągnące się przez 12 tomików. To że fabuła jest naciągana jak guma od kalesonów nie stanowi żadnej rewelacji. Ale da się wniknąć w świat przedstawiony i przedzierać przez kolejne piętrzące się koncepcje L'a i nie analizować, czy nadal całość scenariusza trzyma się kupy. Mi się raczej podoba i po skończonym dopiero co 6 tomiku wciąż mam chęć czytać dalej.

>:C