Superbohaterowie Marvela - 5 - Hulk.

okładka

Superbohaterowie Marvela - 5 - Hulk.

Produkt jest aktualnie niedostępny

Kliknij tutaj, jeśli chcesz otrzymać maila, gdy produkt się ukaże.

DODATKOWE INFORMACJE

    Seria:Superbohaterowie Marvela (#5)
  • Format:170x260 mm
  • Oprawa:twarda
  • Papier:kredowy
  • Druk:kolor
  • ISBN-13:9788328210424
  • Data wydania:1 marzec 2017
  • Numer katalogowy:327895

PRODUKT NALEŻY DO KATEGORII

RECENZJEjak działają recenzje?

Najlepszy komiks o Hulku jaki czytałem

Hulk tu nie ryczy i nie mówi tylko w bezokolicznikach, ale historia kompleksowo buduje portret osobowości Bannera a także samej serii o Zielonym Gigancie. Dla mnie lepsze niż Hulki Petera Davida, które odeszły od charakterystyki postaci w stronę typowego superbohaterstwa Marvela lat 90-tych.

Autor: Banqo Data: 19.03.2017
Zgadzam się z przedmówcą

Pamiętam jeszcze rzeczony run Petera Davida, choćby tom z serii Mega Marvel Hulk-Wojny i pokoje (choć na tamte czasy była to nawet perełka), teraz wydawający się fakt faktem mdły z racji mnogości tego typu historii. Psy wojny sa alternatywą dla tego typu opowieści. Osobiście wolałbym same nowe historie zamieszczane w tej serii w całości komiksu, jak tio ma właśnie miejsce w tym tomie. Zakup nie był chybiony, z przyjemnością czytałem ten, dośc gruby, jak na te standardy, komiks. Polecam. Mega szybka wysyłka ze strony Gildii. Ukłony dla Was.

Autor: Rafał Karaś Data: 26.05.2017
Bardzo solidny Hulk

Hulk jest jedną z tych postaci uniwersum Marvela, która ma ogromny potencjał dramatyczny. Scenarzysta Paul Jenkins nie tylko to dostrzegł, ale potrafił również całkiem nieźle wykorzystać. W komiksie tym protagonista mierzy się nie tylko z wrogiem zewnętrznym reprezentowanym przez niejakiego generała Rykera, ale również wewnętrznym (demonami własnego umysłu). Jenkins bardzo solidnie połączył elementy dynamicznej akcji z ciekawą fabułą. Znalazł miejsce zarówno dla Hulka (niejednej jego odsłony) jak i Bruce’a Bannera, któremu poświęcił naprawdę sporo miejsca, w konsekwencji czego historia ta nabrała nieco więcej głębi. Można więc powiedzieć, że opowieść ta toczy się dwutorowo, ukazując zarówno bój toczący się w podświadomości Bannera, jak i walkę bohatera ze ścigającymi go wojskowymi. O ile jednak finał potyczki w umyśle Bruce’a wieńczy mocny cliffhanger, to zakończenie wątku z Rykerem wzbudza jedynie poczucie niedosytu. Oprawa graficzna tego komiksu stoi na bardzo przeciętnym poziomie. Główny rysownik Ron Garney prezentuje trochę inny styl niż ten, do którego Bastard zdążył się już przyzwyczaić. Tym razem jego kreska charakteryzuje się niezbyt atrakcyjną cartoonową prostotą, za co prawdopodobnie odpowiedzialny jest nakładający tusz Sal Buscema. Reasumując "Psy wojny" to komiks, który czyta się dobrze, ale niestety nieco gorzej ogląda. Tak czy inaczej warto po niego sięgnąć. https://comicbookbastard.blogspot.com

Autor: Bastard Data: 21.08.2018
A mi się nie podobało...

Przed Wami największe rozczarowanie komiksowe w moim życiu (przynajmniej na razie!). Nic nie wskazuje na to, że „Hulk” z „Superbohaterów Marvela” będzie niewypałem. Przecież ma naprawdę dużą ilość stron (aż 240). Do tego każda z nich wypełniona jest komiksami, którym bliżej jest naszym czasom niż początkom wydawnictwa, więc tym bardziej liczyłam na coś dobrego. Nawet nie wybitnego, bo gdy zabierałam się za czytanie albumu to byłam świeżynką w świecie komiksów i moje oczekiwania ograniczały się do przyjemnego czytania. A tutaj chociażby tego nie dostałam... Nie wiecie nawet, jak mi się ten komiks niemiłosiernie dłużył! Tak jak inne czytałam za jednym zamachem całe, to ten zajął mi tydzień (pamiętajcie, 240 stron wypełnione rysunkami i śladową ilością tekstu). Nie mogłam go przemęczyć. Kilka razy byłam bliska odłożenia go na półkę bez skończenia, ale byłam silna i go skończyłam. Co w tym komiksie tak nudziło? Przede wszystkim historia w nim przedstawiona. Potencjał miała spory, bo potyczki toczą się na dwóch poziomach – Hulka ze światem i w jego głowie. Konkretniej w głowie Bruce'a Bannera, alter ego Hulka. Pokazane są dręczące go demony i wewnętrzne rozterki, a także złożoność tej postaci. Lecz tu pojawia się pierwszy zgrzyt – według mnie pokazano tą postać jako za mocno złożoną. Autorzy pokazują, że Banner to nie tylko zielona kupa mięśni czy genialny naukowiec, ale też tysiące innych postaci. Tak, tysiące. Była to dla mnie spora przesada. Jak dla mnie scenarzyści popłynęli za daleko nawet jak na Marvela. Inny zgrzyt – mało w tym komiksie akcji. Jak już wspomniałam, walka toczy się na zewnątrz i wewnątrz postaci. Jednak początkowo skupiono się za mocno na tej drugiej, przez to przez pierwsze kilkanaście stron prawie nic się nie dzieje, a jak w końcu coś się stanie, to nie wstrząśnie to czytelnikiem w żadnym stopniu. Dopiero później zaczyna się więcej dziać, ale i tak to nie jest to, na co liczyłam. Słabo wypadły też rysunki. Czy ja wymagam aż tak dużo? Przesada w rysowaniu męskich mięśni i kobiecych biustów nie jest tym, czego szukam. Postacie wyglądają jak karykatury. Kolorystyka nie ratuje rysunków w najmniejszym stopniu, bo sama wypada ledwo przeciętnie. Chciałabym powiedzieć, że chociaż strona psychologiczna jest mocna, ale tutaj też poniesiono porażkę. Początkowo była prowadzona dobrze, ale potem autorzy przypomnieli sobie, że w komiksie za mało się dzieje i trzeba coś z tym zrobić. I zrobić to kosztem ukazania bohaterów. I tak rozczarowaniem okazuje się nawet początkowo dobrze zarysowana postać przeciwnika Hulka, generała Rykera. Szkoda. Podsumowując – rozczarowuje tak samo jak film „Incredible Hulk”. Nie sięgajcie ani po jedno, ani po drugie.

Autor: arcytwory Data: 04.07.2019

DOSTAWA

DARMOWA dostawa powyżej 299 zł!

Realizacja dostaw poprzez:

  • ups
  • paczkomaty
  • ruch
  • poczta

OPINIE

Nasza strona używa plików cookies, w celu ułatwienia Ci zakupów. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności

© 2006-2024 Gildia Internet Services Sp. z o.o. and 2017-2024 Prószyński Media Sp z o.o. PgSearcher