Chyba każdy czytelnik, niezależnie od własnych preferencji, przyzna, że najważniejszą serią wydaną w ramach Marvel Now, była (a właściwie były, bo rozpisano ją na dwa tytuły) o przygodach Avengers. To tam bowiem, od samego początku, do końca, toczył się jeden wielki event, łączący w sobie wszystkie pozostałe wydarzenia, nadający ton całej linii wydawniczej i w ostatecznym rozrachunku kończący istnienie dotychczasowego uniwersum Marvela. Po tak epickim cyklu, nowe „Avengers” wydają się wypadać dość blado, ale nadal to kawał świetnego komiksu rozrywkowego, serwującego nam nowe początki zupełnie nowego składu najsłynniejszej superbohaterskiej drużyny świata.

Nowe rozdanie w drużynie Najpotężniejszych Bohaterów na Ziemi sprawia, że dostajemy drużynę złożoną w większości z nowych postaci (+ stary, dobry Iron Man oraz Vision). Przyznam, że z niecierpliwością czekałem na nowe przygody Avengers i nie zawiodłem się. Polecam każdemu, a zwłaszcza tym którzy uwielbiają Avengers lub chociaż jedną z postaci z okładki.

Tak mozna by ja nazwac. Przypomina bardziej Young Avengers ze starszymi czlonkami Avengers w tle. Mimo to plus za nowe spojrzenie. Jak dla mnie calkiem spoko. Sklep Gildia allright.

Po fantastycznym runie Jonathana Hickmana przyszedł czas na nową wersję Avengers. Niestety tym razem już tak dobrze nie jest - dostajemy odświeżoną grupę, jednak z mało ciekawym wątkiem fabularnym i bardzo irytującymi Ms Marvel i Novą. Niańczenie młodocianych bohaterów męczy niesamowicie. Nie ma tu też miejsca na chwilowe zatrzymanie się, dialogi i pogłębienie charakterów postaci. Akcja trwa cały czas. Do tego mało ciekawi antagoniści, którzy na każdym kroku tłumaczą czytelnikowi dlaczego tu są i co zamierzają zrobić... Nie było bardzo tragicznie, ale to zdecydowanie komiks na raz.

Po poprzednich Avengers, które miały niezwykle zagmatwaną fabułę mam wrażenie, że tym razem komiks zaadresowano do młodszego czytelnika. W efekcie mamy coś na poziomie "Nastoletnich Tytanów". Choć nastolatkiem nie jetem juz od ćwierć wieku to nie narzekam, bo przynajmniej rozumiem co czytam - przy okazji lektury wcześniejszych serii trochę się gubiłem i chyba przez to też nudziłem.