OPIS
W pochodzącym z 81 roku opowiadaniu "Ku Dunzynańskiemu Wzgórzu idzie las" (z tomu "Zabezpieczanie śladów") Włodzimierz Odojewski za pośrednictwem szekspirowskiej metafory ożywił las katyński i kazał mu kroczyć na Zachód, swą prawdą o mordzie na tamtejszej polanie atakować obojętny świat. Temat katyński pojawiał się w twórczości tego pisarza także wiele lat wcześniej w innych jego utworach w sposób zawoalowany, już to otwarcie, jak w ostatnim utworze przed emigracją z kraju, w jego powieści "Zasypie, wszystko zawieje" z lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku.
Po latach Odojewski znów powraca do katyńskiej tragedii, tłumacząc to w jednym z wywiadów radiowych, rażącym brakiem zainteresowania zmerkantylizowanego kraju (wyzwolonego już przecież przed przeszło dekadą z sowieckiej zależności) wobec bolesnych momentów własnej historii. W trakcie pisania "Milczących, wciąż niepokonanych" autor zwrócił także uwagę na wciąż błąkające się w piśmiennictwie postsowieckim kłamstwa na temat tego mordu, mimo oficjalnego przyznania Kremla w 90-tym roku do sprawstwa. Ostatnim przykładem takiego kłamstwa jest wydana niedawno w Moskwie, licząca osiemset stron książka autorstwa niejakiego Jurija Muchina "Antyrosyjska podłości".
"Milczący, wciąż niepokonani" nie są opowieścią o samym mordzie polskich jeńców, ale o jeszcze jednym kłamstwie z tym mordem związanym. O kłamstwie mało znanym, dziś niemal zapomnianym. Inspirującą główny wątek tej opowieści była bowiem historia autentycznej próby podjętej na przełomie lat 1945-46, zainscenizowania w Polsce procesu katyńskiego, mogącego, czy nawet mającego uprzedzić proces norymberski i udowodnić jednocześnie winę Niemców. W każdym razie ówcześnie do procesu nie doszło, próba nie wypaliła; do dziś wiele jej aspektów pozostaje niewyjaśnionych, spornych, głęboko dyskusyjnych.
Opowieść Włodzimierza Odojewskiego nie jest wierną rekonstrukcją tej mało znanej historii, jest raczej fabularnym wniknięciem w jej tajemnicę, jest literacką jej interpretacją.