Pierwsze w tym sezonie opowiadanie świąteczne, które zdecydowanie wprowadza w klimat świąt Bożego Narodzenia, czuć zapach pierników i choinki. Dziesięć autorek, dziesięć nazwisk, które zdecydowanie przyciągają uwagę i rozpalają zmysły, szczególnie, że to nie są grzeczne opowieści, są zdecydowanie grzeszne ! Zawsze mam problem z recenzją zbioru opowiadań, bo są po pierwsze krótkie i jak zacznę omawiać wszystkie to zatłuczecie mnie za spojlery, a po drugie są takie, które zdecydowanie przypadają mi do gustu, a niektórych z nich w ogóle nie rozumiem. Ale wiecie co jest w nich najlepsze ? Że jak masz dosłownie chwilę przerwy to możesz po nie sięgnąć, bo nie czytasz ich godzinami, jak zwykłą książkę, a one właśnie mogą być fajnym przerywnikiem podczas przerwy na lunch czy przed snem. Opowiadania przenoszą nas w magiczny czas świąt i zdecydowanie różnią się od siebie. Jedne są szczęśliwe, radosne, drugie pokazują, że miłość znajdujemy przypadkiem, a czasem uczucie nie przetrwa próby. „Nie żebym była świętsza od samego Świętego Mikołaja, co to, to nie !” (M.W. Staniszewska). Wiecie co najbardziej wyróżnia ten tytuł od wszystkich dotąd wydanych opowiadań ? Autorki dzielą się z nami swoimi tajnymi recepturami na ciasteczka, jedzonko, bądź coś mocniejszego, co jest tylko dla niegrzecznych dziewczynek ! Pewnie zaraz mnie o to będziecie pytać – która historia moim zdaniem jest wyróżniająca się ? No to Wam mogę zdradzić: Agi Siepielskiej, Ani Szafrańskiej, J. Gajdy, Ani Wolf oraz Kasi Haner. Te historie zdecydowanie mają coś w sobie, coś magicznego i przyciągającego uwagę. Polecam ten zbiór opowiadań, bo będzie nawet świetnym prezentem pod choinkę dla niegrzecznych dziewczynek.