Wydawałoby się, że Aleksandro ma wszystko – władzę, syna, pieniądze. Ale nic bardziej mylnego. Potrzebuje kobiety, która będzie jego żoną i matką dla jego dziecka. Nie chce i nie potrzebuje ani miłości, a swoja bliskość zaspokoi gdzieś indziej, ponieważ ma wyrafinowany gust. Bianca spełnia tylko wymagania swojej rodziny, a jednym z nich jest wyjście za mężczyznę, który nie należy do najprzyjemniejszych. Czy związek zawsze musi rozpoczynać się najpierw od miłości ? Czy ona jest w ogóle potrzebna do tego, aby żyć ? „Wiesz, że w naszym świecie miłość zdarza się niezwykle rzadko. Małżeństwo zwykle jest układem. Tak będzie i w tym przypadku.” Aleksandro nie chce ani nie oczekuje żadnych uczuć, ale gdy zaczytana poznawać swoją żonę jest zaskoczony tym jaka jest i jak doskonale się rozumieją. Ale czy przeciwnicy Aleksandra dadzą mu chwilę wytchnienia i pozwolą nacieszyć się mu miesiącem miodowym ? Czy Aleksandro zrozumie, że władza to jednak nie wszystko, co w życiu się naprawdę liczy ? „Jedyne serce, któ¬re mógłby dostać, to takie, które własnoręcznie wyrwałby z czyjejś klatki piersiowej.” Książkę czyta się ekspresowo, może nie jest czymś nowym, odkrywczym, ale ja bardzo dobrze się bawiłam czytając ją. Polubiłam bohaterów, szczególnie Biance, bo to kobieta, która lubi się postawić. Jest silną bohaterką, która zrobi wszystko, aby spełnić oczekiwania innych, ale również dzielnie walczy o siebie. Alesandro jest za to typem zaborczego drania, który nie rozumie uczuć, ale głęboko w sercu pragnie bliskości kobiety w tym emocjonalnym sensie. Ja jestem bardzo zadowolona z lektury, język nie był męczący, lecz płynny. Autorka tutaj nie pisała o kwiatkach i kolorach ścian, ale skupiła się na konkretach. Podobało mi się również to, że mogliśmy zagłębić się w myśli obu bohaterów. Mafia, uczucie i coś mocniejszego. To zdecydowanie trio, które tutaj znajdziecie. Ja mogę Wam śmiało polecić ten tytuł.