Złodziejka listów.

OSZCZĘDZASZ 14,40 ZŁ

okładka

Złodziejka listów.

30% taniej
Inpost Paczkomaty 24/712,99 zł
Kurier Inpost12,99 zł
Kurier FedEx13,99 zł
ORLEN paczka8,99 zł
Odbiór osobisty0 zł

Przy płatności za pobraniem do ceny wysyłki należy doliczyć5,00 zł

Wysyłka zagraniczna

Dostępność: 1-2 dni robocze

OPIS

WOJNA ODEBRAŁA JEJ WSZYSTKO, CZEGO PRAGNĘŁA OD ŻYCIA. SPOKÓJ. MIŁOŚĆ. PRZYSZŁOŚĆ.

Astrid Rosenthal, młodziutka żydówka z Łomży, na kilka dni przed likwidacją getta ucieka do Warszawy. Na swojej drodze spotyka Waltera Schmidta, oficera SS. Początkowo mężczyzna jest oczarowany dziewczyną, do czasu, aż jej prawdziwa tożsamość zostaje ujawniona. Na szczęście Astrid udaje się uciec z rąk wroga i niespodziewanym zrządzeniem losu znajduje schronienie w maglu prowadzonym przez Niemkę. Ścieżki bohaterów będą się nieustannie przecinać. Walter za wszelką cenę będzie próbował odnaleźć Astrid. Ona z kolei zrobi wszystko, aby nie dać się złapać, gdyż wie, że skończy się to dla niej tragicznie. Nie przeczuwa jednak, czym tak naprawdę kieruje się oficer SS, szukając dziewczyny…

DODATKOWE INFORMACJE

  • Format:135x205 mm
  • Liczba stron:360
  • Oprawa:miękka
  • ISBN-13:9788382806069
  • Data wydania:12 kwiecień 2023
  • Numer katalogowy:554810

RECENZJEjak działają recenzje?

Coś cudownego ❣️

Cześć kochani ❤️ W święta Wielkanocne towarzyszyła mi najnowsza powieść Anny Rybakiewicz -Złodziejka listów. Cóż to była za porywająca lektura. Fabuła powieści toczy się w dwóch płaszczyznach czasowych, w czasach Drugiej Wojny Światowej oraz współcześnie. Rok 1941. Młodziutka Żydówka z Łomży Astrid Rosenthal zmuszona okolicznościami ucieka z tamtejszego getta, by zacząć nowe życie pod przybranym nazwiskiem. Już pierwszego dnia zwraca na siebie uwagę wysoko postawionego oficera SS, Waltera Schmidta- spędzają ze sobą miłe chwile przy filiżance kawy , jednak dziewczyna podświadomie czuła, iż ta znajomość nie ma racji bytu w czasach w których przyszło im żyć. Z bólem serca ucieka i wkrótce rozpoczyna pracę w maglu prowadzonym przez panią Kluge. Szybko okazuje się ,że budynek sąsiaduje z willą w której mieszka przystojny Niemiec... Nie mogąc z nim otwarcie porozmawiać z obawy o swoje życie, Astrid zaczyna pisać do niego listy.. . Czy to zakazane uczucie ma szanse na szczęśliwe zakończenie? Rok 2014 Zosia odkrywa w starym piecu plik listów z czasów Drugiej Wojny Światowej. Chcąc uzyskać informacje o nich , publikuje jeden z nich w Internecie licząc na pomoc innych, życzliwych ludzi. Wkrótce potem zgłasza się do niej David Harper- tajemniczy mężczyzna twierdzi,że jest właścicielem owego tajemniczego znaleziska i kategorycznie żąda jego zwrotu. Jak łączą się te dwie historie? Czy listy Astrid są pomostem między teraźniejszością i przeszłością? Tego dowiecie się czytając tę cudowną książkę. Po przepięknej debiutanckiej "Lekarce nazistów ' nie mogłam oprzeć się pokusie sięgnięcia po kolejną fabułę autorstwa Pani Anny i przepadłam z kretesem. Bardzo szybko wciągnęłam się w tę historię i polubiłam dzielną młodą kobietę z wielką wolą życia. Przez pewien czas nie byłam jednak pewna co sądzić o Walterze , lecz w miarę rozwoju sytuacji i akcji książki robiło się coraz ciekawiej i bardziej intrygująco.. Ta fabuła porwała mnie od pierwszej strony, zaś listy pisane przez główną bohaterkę dodają całości magii.. Emocje natastają z każdym przeczytanym fragmentem i nie sposób się oderwać nie poznawszy zakończenia tej niesamowitej książki. Polecam z całego serca z niecierpliwością czekając na kolejne powieści spod pióra autorki. ❤️

Autor: Kamila  Data: 11.04.2023
"Złodziejka listów"

„Złodziejka listów” to książka, która dostarczyła mi wielu emocji. Poruszyła serce i na pewno nie pozwoli o sobie zapomnieć przez dłuższy czas. Na początku przygotowałam się na sporą dawkę uczuć jakie wywołują obrazy pochodzące z getta. Później przeżywałam wraz z główną bohaterką okres odnalezieniu się na wolności. Następnie emocje związane z jej miłością przekazywana na papierze, w postaci listów, które wsuwała pod drzwi ukochanemu. Akcja książka dzieje się na dwóch płaszczyznach czasowych. Głównie w latach 40 ubiegłego wieku oraz w roku 2014. Chociaż autorka wspomina w swojej powieści o getcie, łapankach i okrucieństwie nazistów, to jednak jest tego tutaj mało. Pani Ania bardziej skupiła się na miłości pewnej Żydówki do oficera SS. Bohaterka książki jest Astrid Rosenthal, jedna z nielicznych ocalałych łomżyńskiego getta. Uciekła dzięki pomocy rodziców i dwóch braci. Dostała fałszywe dokumenty i odtąd nazywała się Karolina Bednarek. Z Łomży ucieka do Warszawy, gdzie poznaje przystojnego Niemca, oficera SS. Od pierwszych chwil z nim czuje zarówno strach jak i chęć pozostania z nim dłużej. Mają podobne zainteresowania i wszystko wydaje się dobrze, dopóki mężczyzna nie podejrzewa kim naprawdę jest młoda dziewczyna. Karolina ucieka od niego i znajduje schronienie u Niemki. Dostaje pokój i pracę. Dzień w dzień widuje swoją miłość, ale nie chce ujawnić się. Walter za wszelką cenę próbuje odnaleźć Karolinę. Czy mu to się uda? W czas współczesnych poznajmy Zosie, która odnajduje u siebie w domu tajemnicze listy napisane w języku niemieckim. Po opublikowaniu jednego z nich na swoim profilu dostaje maila od Dawida podchodzącego z Ameryki. Twierdzi, że nie należą one do niej i chce by je oddała. Kim jest mężczyzna i dlaczego listy są dla niego tak ważne? Przekonajcie się sami. Książka jest z gatunku tych, które same się czytają. Przeczytałam ją w jeden dzień. Akcja książki oraz emocje jakie u mnie wywołała opisana w niej historia nie pozwoliły mi książki odłożyć nawet na chwilę. A im bliżej końca, tym więcej chwil wzruszeń i szybszego bicia serca. Zakończenie muszę przyznać, że mnie zaskoczyło. Czytając nie spodziewałam się tego w którym kierunku akcja książki potoczy się. Czy wraz z wojną uczucie młodej dziewczyny wygaśnie? Czy naprawdę kochała kogoś, kto był nazistą? Czy może była tylko zagubioną osobą, która pragnęła kochać i być kochaną? Jak długo żyła i czy poznam ją jeszcze jako starszą panią? „Złodziejka listów” jest drugą książka pani Anny Rybakiewicz. Po przeczytaniu jej debiutanckiej powieści „Lekarki nazistów” wypatrywałam kolejnych książek. Gdy zobaczyłam zapowiedź kolejnej książki wiedziałam, że muszę ją przeczytać i przekonać się czy i tym razem autorka porwie mój cały wolny czas i zabierze do świata, który już nie istnieje. Książkę bardzo polecam, każdemu fanowi powieści historycznych i nie tylko. [współpraca reklamowa] Wydawnictwo Filia

Autor: z_ksiazka_w_plecaku Data: 16.04.2023
Kim jest złodziejka listów

Musiałam mocno zastanowić się, nad tym, co chcę napisać w recenzji, gdyż będę chyba jedną z niewielu osób, na których "Złodziejka listów" Anny Rybakiewicz nie zrobiła takiego wrażenia, jak na innych recenzujących ją osobach. Cenię sobie książki o tematyce wojennej i obozowej, zarówno te oparte na wspomnieniach, jak i fabularyzowane, ponieważ z reguły odkrywają mało znane fakty i postaci, zmuszając czytelnika do wyszukiwania dodatkowych informacji na ich temat, ocalając je od zapomnienia. Również całkowicie fikcyjne historie, za ukazywanie ku przestrodze, niewyobrażalnego wręcz piekła, jakim jest wojna, najbardziej dotykającegego tych, którzy wcale się o nią nie prosili. Za możliwość przeżywania wraz z bohaterami całej palety emocji, nawet wtedy, kiedy głównym wątkiem jest miłość, także ta zakazana. Czytając "Złodziejkę listów" niestety nie odczułam nic, dzięki czemu zostałaby w mojej pamięci na dłużej i chciałabym ją polecać. Nie poczułam więzi z bohaterami, którzy wywołali we mnie jedynie poczucie utopijności, a momentami wydawali się wręcz naiwni, żeby nie napisać głupi. Pani Anna pisząc lekkim i delikatnym językiem w mojej ocenie nie wykorzystała również szansy zainteresowania czytelników tematem łomżyńskiego getta, sylwetkami znanych przedstawicieli tamtejszej żydowskiej społeczności oraz przejściowym obozem w Zambrowie, do którego trafili łomżyńscy Żydzi na chwilę przed wywiezieniem do obozów zagłady. Po prostu przewracałam kolejne kartki opisujące getto, nie zatrzymując się przy czymkolwiek, co kazałoby mi odłożyć książkę, aby wygooglować wiadomości pozwalające pogłębić wiedzę. Szkoda, bo spośród wszystkich gett, to nie jest częstym tematem ilustrowanym w literaturze. W ogóle wojna stanowi tu jedynie tło, gdyż autorka skupia się przede wszystkim na odwzajemnionej miłości Astrid Rosenthal do SS - mana, Waltera Schmidta. Ich uczucie, a zwłaszcza zakończenie powieści przypomina mi film zakończony happy endem, rodem z Romans TV. Bohaterowie spotykają się, idą do kawiarni, w czasie rozmowy przy kawie, on orientuje się, jakiego pochodzenia jest dziewczyna, ona, że on się domyślił. Ucieka (choć tak naprawdę on daje jej uciec) i jest zmuszona się ukrywać, bo myśli, że umrze, jeśli zostanie odnaleziona przez Waltera, który od tej chwili nieustannie jej szuka. Widzą się pierwszy raz, rozmawiają przez chwilę o twórczości Goethego, nigdy więcej ze sobą nie rozmawiają i niczym grom z jasnego nieba spada na nich tak silne uczucie, by pozwalało przetrwać, które było iskierką nadziei, że każdy kolejny dzień jest coś wart?! Nie kupuję tego. Nie neguję też, że miłość od pierwszego wejrzenia nie istnieje, ani że miłość esesmana do Żydówki nie mogła się wydarzyć, zwłaszcza że czytałam historie oparte na faktach, opisujące taką miłość, aczkolwiek zazwyczaj były to opowieści bardzo wzruszające, nostalgiczne, dające do myślenia, gdzie równolegle sympatii bohaterów stojących po dwóch stronach barykady towarzyszyły mrożące krew w żyłach, burzliwe, tragiczne wojenne realia, budzące ogrom emocji, dodających wartości ich uczuciu, wżerając się w mą pamięć, serce i poruszając najczulsze zakamarki duszy. Tego spodziewałam się sięgając po "Złodziejkę listów", lecz to się nie zadziało. Do tego Astrid w trakcie rozgrywających się wydarzeń, wtóruje niebywałe wręcz szczęście do ilość spotkanych, przyjaznych jej ludzi, niebezpiecznych sytuacji, z których wychodzi obronną ręką, nieoczekiwanych zbiegów okoliczności, co wydaje się mało wiarygodne i każe się zastanowić, czy naprawdę istnieją na świecie aż tacy szczęściarze? Po wojnie kobieta zostaje gwiazdą Hollywood. Znika bez śladu tuż po zakończeniu procesu przeciwko nazistowskim oprawcom, w którym zeznaje, w 1958 roku. Zdziwiło mnie, że nikt jej specjalnie nie szukał i przez ponad pięćdziesiąt lat jej nie rozpoznał, nie odnalazł. Dopiero bohaterka współczesnego wątku - Zofia Kaleta, rozwiązuje tajemnicę jej zniknięcia, tłumacząc znalezione w remontowanym domu stare listy pisane po niemiecku, o kradzież których oskarża ją tajemniczy nieznajomy z Argentyny, David Harper. Choć wątek ten jest epizodyczny, również mnie rozczarował. Mam wrażenie, że został stworzony, aby w jakiś sposób nawiązać do tytułu i listów pisanych przez Rosenthal do Schmidta, do tego zakończony równie przesłodzonym zakończeniem. Naprawdę chciałabym tę powieść odebrać inaczej, jednak to wszystko wpływa na taką, a nie inną ocenę. Mimo wszystko, nie zrażam się do twórczości autorki i na pewno przeczytam książkę pt. "Lekarka nazistów", kupioną tuż przed otrzymaniem recenzenckiego egzemplarza "Złodziejki listów", za który dziękuję wydawnictwu Filia.

Autor: Książka na miarę  Data: 29.04.2023

DOSTAWA

DARMOWA dostawa powyżej 299 zł!

Realizacja dostaw poprzez:

  • ups
  • paczkomaty
  • ruch
  • poczta

OPINIE

Nasza strona używa plików cookies, w celu ułatwienia Ci zakupów. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności

© 2006-2024 Gildia Internet Services Sp. z o.o. and 2017-2024 Prószyński Media Sp z o.o. PgSearcher