Długo się zbierałam do tego aby coś o niej napisać… Z debiutami właśnie tak bywa, jestem przekonana, że kolejne książki autorki będą lepsze, ale nie mogę dać większej oceny, niestety. Nie chcę nikogo urazić swoją opinią, nie taki jest zamysł, niestety muszę uargumentować swoją opinię. Po prostu ta książka nie jest dla mnie. Może komuś się spodoba, ja osobiście nie znalazłam tu rzeczy z której mogłabym być zadowolona. Wiem, że książki są po to aby odetchnąć trochę od realnego życia, ale dla mnie ta powieść była zbyt infantylna… Począwszy od bohaterów, którzy są dla mnie nijacy… a, myślałam, że będę zachwycona! W końcu Playboy i kobieta, która jest obojętna na jego zaloty. A tutaj? On zakochuje się po jednym spojrzeniu, jego teksty kierowane w jej stronę są dla mnie nieporozumieniem i to po jednym spojrzeniu… na początku myślałam, że fakt, że dostał kosza tak na niego działał, ale później co on jej opowiadał to głowa mała… był strasznie melodramatyczny! Nawet ona, zauważyła, że to wszystko jest za szybkie i niemożliwe… „Wściekasz się, że nie odwzajemniam Twoich uczuć, choć naprawdę nie wiem, jak miałabym to zrobić, skoro w ogóle cię nie znam!”. Nie będę tutaj cytować dalszych wypowiedzi bo nie chce nikomu odebrać „radości” z czytania, ale do mnie ta relacja w ogóle nie przemawia. Nie czuję żadnej chemii, nie polubiłam ani jej ani jego, a jak już doszło do miłosnych uniesień... „Powiedział i z obnażonym czł0nkiem błyszczącym w ciemnym pokoju niczym lampion rozświetlający pomrokę (…)” „Wepchnął swój okazały męski zwis do jej (…)” Ja odpuszczam. Nie czekam na drugą część bo już widzę, że to nie na moje nerwy, nie mój gust. Może akurat Wam się spodoba. *To jest moja prywatna opinia. Zachęcam do przeczytania i wyrobienia sobie własnego zdania. Współpraca barterowa.

5/5. Czytanie "Tylko ona" było bardzo przyjemne. Czekam na kolejną część.

Bardzo dobra książka.