„Przyjacielskie rozgrywki” to kolejna manga o graniu. Z tych wszystkich dotąd wydanych najbliżej jej do „Kakegurui”, więc kto polubił tamte klimaty, tę thrillerową niepewność, zagadki i jednocześnie zagrożenie, jakie czai się mimo, iż to tylko swoisty hazard, niech bierze w ciemno, bo rzecz dobra jest i tyle. Tak samo, jak ci, którzy nie czytali, ale lubią takie klimaty, jak w filmie „Gra” – czy nawet „Piła”, choć akurat w „Rozgrywkach” krew się nie leje, a flaki nie chlapią na prawo i lewo. Bo seria wciąga i potrafi zaserwować nam sporo napięcia. A przede wszystkim ciekawi, bo całość jest zbudowana na ciągłych retardacjach i plot twistach, przy których nudzić się nie sposób.

Kontynuacja ciekawej rozgrywki, która powoli staje się coraz bardziej mroczniejsza. Jedyna rzecz do której mogłabym się przyczepić to fakt, że za szybko dowiedzieliśmy się kto ukradł pieniądze. Z tego powodu ekscytacja tą wiadomością niestety rozwiała się z wiatrem natomiast dalej pozostało parę rzeczy, interesujących dla mnie. Drugi tom kończy się przerwaniem w mega ekscytującym momencie, a dalej niestety zostaje nam dodatek. Jest on całkiem spoko do przeczytania, jednakże trochę czuje się oszukana co do historii. Tomik przez te dwie rzeczy sprawił, że był odrobinę gorszy od poprzedniego, ale myślę, że dalej będzie dobrze.