Co z okładką B ?

p.s. A.K. Okładka limitowana była do zamówienia tylko w ramach zbiórki na kickstarterze.

Można było zakupić po normalnej cenie z dodatkami po za kickstarterem. 35 zł i okładka limitowana + coś tam jeszcze. Może to jednak dla niektórych za trudne. Czytając te komentarze Panie Andrzeju... życzę zdrówka.

No cóż :), i tak wyjdzie na moje :), nie ma sensu się irytować :), kasowanie mojego wpisu tylko tego dowodzi, w końcu wpis dotyczył wydawcy, a nie sprzedawcy. Nie kwestionuje zawartości zeszytu (na ocenę przyjdzie czas), tylko politykę wydawcy, która jest nielogiczna i niekonsekwentna. Powtarzam jeszcze raz "Może to być okładka Budziejewskiego, Klimka, niekoniecznie musi to być Kasprzak", "tylko okładkę do wyboru jak to miało miejsce POPRZEDNIO przy wyborze wydania specjalnego i wszystkich pozostałych zeszytów". Krytyka konstruktywna zawsze ma sens (moja i adwersarzy), ale "Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi" jest żenujące. Może niektórym rzeczywiście trudno to zrozumieć :). Śledząc inne wpisy krytyczne, na temat różnych wydawców, które nie są usuwane (np. Egmont), zastanawiam się, dlaczego mój wpis został usunięty. Czy ONGRYS ma jakieś fory w Gildii? Uzasadniona krytyka wydawnictwa zawsze ma sens i należy ją przyjąć jako coś pozytywnego, w przeciwnym razie nigdy nic się nie poprawi i pozostanie CHAŁA I CHWAŁA. Przecież większość z nas doskonale wie, co wyprawiają niektóre wydawnictwa w Polsce, bez krytycznego spojrzenia nic się nie poprawi na rynku wydawniczym, a my czytelnicy będziemy stale rozczarowani i pytali, dlaczego tak się dzieje. To my czytelnicy, zmieniamy podejście do komiksu w Polsce, i wydawca musi o tym wiedzieć. Usuwanie recenzji niczego tu nie zmieni.

Recenzje są miejscem do ocenienia danego tytułu - to nie jest miejsce do prowadzenia dyskusji na inne tematy chociażby dlatego że wystawianie kilku ocen przez tego samego użytkownika wykrzywia ogólną ocenę. Ocenił Pan ten tytuł na 1/5 i nie usunęliśmy tego wpisu. Recenzje są po to żeby ułatwić innym klientom albo odradzić zakup danej pozycji. Rozmowa o nieistniejącym wariancie okładki nie jest w żaden sposób pomocna. Nie mamy problemu z negatywnymi komentarzami ale jeśli chcą Państwo skomentować jakieś działania wydawców to jednak lepiej odezwać się do nich bezpośrednio na przykład na social mediach - tutaj nie mają Państwo gwarancji że nawet to przeczytają

No ale to nie jest żadna konstruktywna krytyka. Po prostu wydawca wydaje nietypowy zeszyt i wybrał sobie inną formę takiego wydania. To jest przecież coś dodatkowego, zasady są tutaj jasne, każdy mógł wziąć udział w zbiórce w zamian za bonusy, a reszta może sobie kupić typowe wydanie. Prawdopodobnie kolejny regularny numer znowu będzie miał inne wersje okładki. I co w tym złego? Ktoś daje mi wybór, mogę skorzystać, albo i nie. To nie jest żadne nietypowe rozwiązanie. Wydania ściśle limitowane, wydania specjalne na subskrypcję, dodatkowa okładka tylko dla członków fanklubu itp. Przecież taki jest tego sens, że czasem trzeba się bardziej postarać, pogrzebać, gdzieś się zapisać, żeby mieć coś ekstra. Naprawdę tak trudno to zrozumieć? A mnie trudno zrozumieć jedno. Nie każdemu się może wszystko podobać, ale żeby z własnego widzimisię robić zasadę i twierdzić, że jest to jakaś walka o lepszy świat? Jak nie będziemy stękać, to się rynek komiksowy nie poprawi? Nie, nie ma się co oszukiwać, że to dla jakiegoś wyższego celu. To jest tylko dla mnie i dlatego, że ja tak chcę, a reszta niech się dostosuje. To jest skrajna bezczelność, żeby z własnego chcenia robić walkę o zasady i jeszcze wmawiać innym, że powinni się z tym zgodzić. Poza tym to naprawdę nie dziesięć okładek jest ważnych, tylko historia, dobrze napisana i wydana z wykorzystaniem dostępnych wydawcy możliwości rynkowych. Niektórym się chyba coś myli. I jeszcze mówi, że to dla wspólnego dobra. Kompletny brak poczucia żenady.